22 maj 2013

Brak problemów nie jest miarą szczęścia...

Zabrałam się za "klasykę psychologii humanistycznej", czyli książkę Wayne'a Dyera. Zobaczymy, co z tego będzie. Liczę na porządną lekcję dystansu i pozytywnego przeżywania każdego momentu w życiu.

Wnioski z kilku pierwszych stron?
1. Niekoniecznie musisz umieć rozwiązać każdy problem.
2. Najważniejsza jest świadomość, że w każdej chwili możesz wybrać szczęście (lub przynajmniej nie poddawać się nieszczęściu). Wszystko jet Twoim wyborem.
3. "Ci, którzy rozumieją, że problemy są immanentnym składnikiem kondycji ludzkiej, i nie uważają, że miarą szczęścia jest ich brak, należą do najinteligentniejszej, a zarazem nielicznej grupy ludzi" (Wayne W.Dyer).


Ps. 1. Zdjęcie z zeszłego roku. Wiosna w Nowej Hucie.
Ps.2.  Bardzo mało czasu na pisanie i czytanie. Natomiast znalazł się czas na popołudniowe spacery, wieczorne bieganie i gotowanie Malutkiemu domowych obiadków. Wydaje się, że żyję spokojniej i z większym dystansem. Wiosna na całego. Kasztany przekwitają. Nastała pora na akacje. Cała ulica pachnie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz