Minęło 3 tygodnie od śmierci mojego brata. Czy żyję bardziej świadomie? Nie wiem. W Krakowie lato w pełni. Ludzie, słońce, praca, codzienność, a przede wszystkim Mały Maciek angażują mnie całkowicie raz po raz wywołując uśmiech na mojej twarzy. W dalszym ciągu chyba nie dociera do mnie ogrom pustki, który nas dotyka.
Choć muszę przyznać... od dziś wliczam ryzyko...
Długo zastanawiałam się, co napisać. Ale brakuje mi słów. Ogromnie współczuję. I dużo o Tobie myślę. Modlę się za Twojego Brata, chociaż go nie znałam. Wiem, że to tak niewiele...
OdpowiedzUsuńKasiu, taka pustka na pewno nie da się zapełnić, ale myślę, że można ją oswoić. A z czasem może i znaleźć w niej wygodne dla siebie miejsce?
ściskam,
E.
Dziękuję... Oswajam, myślę, walczę z codziennością, szukam miejsca..
UsuńDobrej końcówki sierpnia! I czekam na nowe wieści na Twoim blogu.
K.
Podobają mi się wiersze Twojego Brata. To dobrze, że je Tu zamieszczasz :)
OdpowiedzUsuńUla, dziękuję. Nie chciałabym, aby to te teksty gdzieś zniknęły. To dla mnie jakiś sposób przeżywania żałoby.
Usuń