15 sie 2015

Totalnie wakacyjny nastrój

Ubranie w słowa lipca i połowy sierpnia nie będzie łatwe. Ten czas opisują kolory i zapachy. Określa go fala upałów i londyński chłód. Podróże i spotkania. Najbardziej udany z dotychczasowych balkon oraz najpiękniejsze w naszej historii akwarium. I najgorętsze kłótnie. Tak, te wakacje zmieszczą wszystko.

Krzemienica. Zboża wyznaczają czas i miejsce, gdy po raz pierwszy przebiegłam 7 km...


Bochnia. Słońce, przyjaźń i dom, który już jeszcze przed remontem jest pełny miłości i... czegoś niesamowitego!

Nowa Huta. Z basenem, ścieżkami rowerowymi, zalewem, festiwalem kultury romskiej, hektarami łąk...


Nieznanowice. Pobudka o świecie. Zachwyt okolicami Gdowa. Marzenia o własnym kawałku ziemi. Złowiony karp. Grill. Mnóstwo wody. Najlepiej bawił się M.




I jeszcze Żerkowice, Zimnodół, Iwanowice, Londyn (ten musi poczekać na swój post)... I w tym momencie ten blog zamienił się w pamiętnik. Wybaczcie. Mamy wakacje...

2 komentarze:

  1. Czekałam na te wakacyjne puzzle...

    Ech, widać najtrudniej się spotkać, gdy się mieszka w jednym mieście. Trzeba się komunikować przez blogi ;)

    Zastanawiam się, czy kiedyś uda mi się połapać uciekające końce rzeczywistości na tyle, by wybrać się na drugi koniec przekątnej Królewskiego Miasta...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakby to napisał x. Twardowski, Ci co najbliżej, są najdalej... Wydaje się, że są tak blisko, że jeszcze zdążymy, że zawsze można przełożyć spotkanie, bo mamy czas... A Cafe Młynek czeka:-).

    OdpowiedzUsuń