7 wrz 2015

Budyń i przemoc emocjonalna..., czyli jak wychowywać własne dziecko?!

Wczoraj błądząc po Facebooku trafiłam na kampanię Fundacji "Rodzice Przyszłości" - Kiedyś Twoje dziecko rozwinie skrzydła, od Ciebie zależy czy będzie latać. Najpierw pomyślałam, że to jest właśnie to. Odpowiedzialne, mądre rodzicielstwo. Że taka właśnie będę. Że owszem, zdarza mi się stosować - jak to określili w spocie - "przemoc emocjonalną", ale będę nad sobą pracować.

Sekundę później trafiłam na artykuł z Dziennika "Nasze dzieci to pierdoły. Nie wiedzą, kim są i dokąd zmierzają" i zmieniłam moje myślenie. O 180 stopni... Najpierw trochę cytatów z artykułu:

"Już ponad 10 lat temu historyk literatury, eseista, profesor Uniwersytetu Gdańskiego Stefan Chwin alarmował, że błędem współczesnego modelu wychowawczego jest tyrania optymizmu, tyrania udawania, że wszystko będzie OK – tylko się starajcie i uczcie pilnie. Że wystarczy wiara, iż wszyscy mogą wszystko, że wystarczy chcieć, by móc. Jednak takie głosy rozsądku przegrały z przekonaniem, iż wszyscy są równi i mają takie same szanse, a szczęśliwy człowiek to człowiek sukcesu. – Zastąpiliśmy zasady i wartości hiperliberalizmem, który zaprowadził nas na manowce – wskazuje prof. Joanna Moczydłowska z Politechniki Białostockiej.
 (...)
 Zdolnej, inteligentnej młodzieży nie przybędzie dlatego, że udało się wmówić młodym ludziom, że mogą sięgnąć po nieosiągalne.
(...)
 Społeczeństwo zachłysnęło się – jak to nazywają specjaliści – amerykanizacją oczekiwań, że każdy może wszystko, i napakowaniem energią do nieustannego odkrywania w sobie supermena. Sęk w tym, że imperatyw wzlatywania ponad poziomy nie ma poduszki bezpieczeństwa".

Pierwszy wniosek jest prosty - gdy dziecko (plus minus czteroletnie) wybrudzi siebie i cały pokój budyniem czekoladowym, nie wystarczy skomentować, jak matka ze spotu Fundacji "Jadłeś budyń? A może budyń jadł ciebie!". Jasna cholera, to dziecko musi się wreszcie nauczyć kulturalnie jeść. Niestety to dopiero pierwszy wniosek. Przede mną pora na formułowanie kolejnych... Jeszcze nie wiem, kto ma rację, ale obiecuję szukać.
Fot. Bogumił Strzałka
http://bogumilstrzalka.com/





1 komentarz:

  1. Do artykułu "Nasze dzieci to pierdoły..." pojawił się (dość pierdołowaty, przyznaję ;) komentarz: http://foch.pl/foch/1,133963,18739808,dzieci-pierdoly-moze-twoje-stary.html - interesującą lekturę stanowią za to komentarze do komentarza, polecam :)

    OdpowiedzUsuń