29 wrz 2015

Porozstawiam na parapetach doniczki jarmużu i jakoś przetrwam jesień!

Bardzo podoba mi się teoria, która mówi, że trzeba żyć zgodnie w rytmem pór roku. Takie właśnie były końcówka sierpnia i wrzesień - kolorowe i dynamiczne. Jakby ostatni, głęboki oddech, który pomoże zebrać siły przed jesienią. Wzięłam udział w swoim pierwszym biegu, zdążyłam popływać kajakiem, wypić herbatę w schronisku, odwiedzić stolicę, spędzić 3 dni na fantastycznej konferencji pod Rzeszowem, polecieć do Niemiec, a na koniec pospacerować po Ojcowie. Jakieś 30 szalonych dni.

Nikt z nas nie chorował. Nie było żadnych złych wiadomości. Przetrwaliśmy pierwszy miesiąc w przedszkolu. Babcie pojawiały się w Krakowie, aby wspierać chłopaków podczas moich nieobecności. A ja, choć fizycznie zmęczona, wewnątrz gromadziłam siłę i wdzięczność!

Co teraz? Chyba idzie październikowa zmiana. Kupuję cytrusowe olejki, parzę wielkie dzbanki herbaty z lipy, próbuję zachować spokój, względną pogodę ducha i zdrowy rozsądek. Staram się nie myśleć, o czekającej na mnie gigantycznej ilości pracy i o tym, że niedługo drzewa stracą liście. Zresztą zawsze będę mogła rozstawić na parapetach doniczki odpornych na mróz chińskiej kapusty i jarmużu....

A oto zdjęcia września. Paradoksalnie do rankingu nie trafiła ani Warszawa, ani Stuttgart.

Balkonowe uprawy, edycja jesienna.

Oto ja. Cały czas wierzę, że można zarówno
budować zwyczajny, szczęśliwy dom,
jak i "wspinać się po skałach".

Najcudowniejsza polana świata. Nie powiem gdzie. Kiedyś ja kupię... :-)

Znów zachwyt skałą i wrześniowym, ciemnoniebieskim niebem.

I znów cudowne miejsca w okolicach Krakowa.

Z okolic schroniska na Kudłaczach.

Tabor. Wędrowanie. Różnorodność. Życie?

I niezapomniany urok delegacji na Podkarpaciu i porannego biegania...





1 komentarz:

  1. Och !!! Słodko i silnie !!! Pełne energii 30 dni - to daje siłę i moc, by lepiej żyć !

    OdpowiedzUsuń