1 kwi 2016

Przedwiośnie trzeba przeczekać!

Za nami pierwszy kwartał 2016 roku. Plany były proste: zdrowy tryb życia i sukcesywne porządkowanie mieszkania. Obrany kierunek: pokój i minimalizm. Wyrzuciłam pół szafy. Na parapecie rośnie mnóstwo zieleniny. Bez spektakularnych sukcesów, bez większych porażek. Nauczyłam się już, że przedwiośnie trzeba po prostu przeżyć. Przeczekać. Być dla siebie dobrym. Na początku stycznia zaczyna coraz szybciej przybywać dnia. Tak więc pierwszy kwartał roku spędziłam celebrując właśnie ten fakt. A teraz wiosna na całego i pora się zabrać za... zdrowe gotowanie, długie spacery i dalsze porządkowanie życia:-).

Życie toczyło się głownie w kuchni. Tutaj sukcesywnie wprowadzałam wiosnę.
Zmieniały się kwiaty w wazonach, a co sobotę przybywało owoców.

Nie ustawały też krótkie wycieczki (m.in. Czułów Dolina Sanki.). Właściwie dopiero wtedy
udawało nam się spokojnie porozmawiać. Zdecydowanie nabieraliśmy sił.
Przylaszczki. Sójki. Sarny. Wiosna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz