22 paź 2012

Czy teoria małych przyjemności życiowych się sprawdzi?

Ile czasu potrzeba, żeby "oswoić" macierzyństwo? Dlaczego noworodki tak płaczą? Czy czasem moja teoria małych przyjemności życiowych i źródeł siły nie zawodzi?

Otóż jeśli chodzi o drobne, życiowe przyjemności:
1. gotowanie - nie mam na nie czasu...
2. jedzenie - gdy już mi się uda nakarmić, przebrać i uśpić, siadam do jedzenia, zwykle przerywa je krzyk Małego, co więcej muszę uważać na to, co jem, nie wspominając, że o słodyczach (czekolada!) muszę zapomnieć...
3. kąpiel - zakazana do czasu zagojenia rany, zresztą na nią i tak potrzeba czasu...
4. spacery - tutaj jest w miarę ok, mam już za sobą parę samotnych spacerów, te 10-cio minutowe pobyty na słońcu pomogły mi szczególnie na początku, po prostu musiałam wyjść na moment; drugi temat to spacery z Małym, powoli zaczynamy, ale to jest na razie dość stresujące...
5. książki - na razie mogę zapomnieć...

Natomiast bezbłędnie zdają egzamin  - przyjaciele (pamięć, maile, telefony...dziękuję!), rodzice (bardziej przejęci ode mnie), czułość (zarówno ze strony małego, jak i dużego mężczyzny) oraz pomoc (duży mężczyzna).



7 komentarzy:

  1. Sprawdzi się, zobaczysz! :) Pozdrawiam Cię ciepło i życzę dużo siły. :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj siły mi trzeba:-).
    Ps. Dziękuję za kartkę!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kasiu, dobrze, że czasem udaje Ci się wyrwać z domu na te kilka minut! Bycie z samą sobą dobrze robi na kondycję psychiczną :) A jak jest ciężko to powtarzaj sobie, że to naprawdę minie!
    Dzieci tak szybko rosną, zmieniają się. Maciuś narazie poprzez płacz komunikuje się ze światem bo dopiero musi się nauczyć, że można inaczej. Pierwsze 3 mce są najcięższe - ale później naprawdę będzie już fajniej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie powtarzam sobie, że najgorszy jest pierwszy miesiąc:-). Smuci mnie tylko jedno - gdy już miną te 3 najgorsze miesiące, okaże się, że zostały mi tylko 2 i nagle będzie trzeba wracać do pracy...

      Usuń
  4. Kasiu, musisz teraz wypracować teorię małych i szybkich (!) przyjemności. Wierzę, że Ci się uda :) Pamiętaj, że nic tak nie stymuluje rozwoju, jak trudne i wymagające okoliczności :*

    Z ostatniego akapitu wnoszę, że apel o spokój odwołany i można dzwonić. Nie omieszkam tego uczynić... ;)

    Wszystkiego dobrego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak, można dzwonić i odwiedzać. To nawet wskazane:-). A gdybym nie odbierała, to proszę o wyrozumiałość. W poniedziałek D. kończy sie urlop i zostaję sama na posterunku, więc goście mile widziani. Tylko trzeba się przygotować na płacz Malucha i uzbroić w cierpliwość. Ja bardzo przeżywam i chciałabym, żeby Mały przy gościach nie płakał, ale zwykle wtedy daje koncerty:(.

      Usuń
  5. To niezły debiut, koncertować w tak młodym wieku ;) Obiecuję przyjechać uzbrojona w cierpliwość i... pieluchy? To ponoć najbardziej pożądany prezent dla świeżo upieczonych rodziców i maleństwa? ;)

    OdpowiedzUsuń