5 lis 2012

"Amerykańskie" poradniki sukcesu...

Teza do dyskusji:
 "Masz pełną wolność wyboru,
co chcesz robić częściej, co chcesz robić rzadziej,
a czego nie chcesz robić w ogóle"
Brain Tracy 
(jeden z najlepszych zawodowych
 mówców na świecie, psycholog sukcesu)

 A teraz ja:
20 tygodni urlopu macierzyńskiego. Tyle można zrobić przez ten czas... Oczywiście pierwsze i najważniejsze zadanie, to macierzyństwo! Ale przy okazji...
... trzeba dbać o związek (bo nie od dziś wiadomo, że jak pojawia się dziecko, kobieta zapomina o mężu)
... wypada wrócić do formy sprzed ciąży
... koniecznie trzeba wiedzieć, co się dzieje w branży (bo przez pół roku tyle się zmieni!)
... trzeba czuwać nad tym, co się dzieje w pracy
... dobrze byłoby pomyśleć o rozwoju zawodowym
... i rozwoju duchowym
... i trzeba znaleźć czas na pasje
... i może w końcu urządzić mieszkanie
... zmienić tryb życia na zdrowszy
(...)

W ten oto sposób w całym domu rozrzucone są czasopisma o dzieciach, o urządzaniu wnętrz, poradniki typu "jak osiągnąć sukces", gazety branżowe, książki do czytania i mnóstwo karteczek z zadaniami, pomysłami i celami... Dwa razy tyle na komputerze - zakładki z zapisanymi stronami do obejrzenia, ebooki do przeglądnięcia...

Czy jest jakiś sposób, by nie zwariować???

5 komentarzy:

  1. Pewno, że jest.
    Niezawodny i zawsze działa.
    Na jeden dzień w tygodniu (przynajmniej ;))spróbuj wyłaczyć wszystkie komputerowe zakładki, schować czasopisma, książki branżowe, zapomnieć o zadaniach i celach i poprostu być! Wsłuchać się w siebie i robić przez ten jeden dzień tylko to czego Ci się tak naprawdę chce (a nie, że musi albo wypada itp). Naładujesz baterie, odpoczniesz, zatrzymasz się na chwilę w tym pędzie i zobaczysz wiele rzeczy z innej perspektywy.
    Ja to praktykuję od 3.5 roku i działa ;)
    Zwłaszcza od kiedy wróciłam do pracy z macierzyńskiego i tych chwil wolnych nagle stało się tak bardzo mało mam wrażenie ,że staję się mistrzem w nauce "nicnierobienia" - a naprawdę jest czasem ciężko udać, że nie widzi się sterty prasowania i usiąść obok z książką i zatopić się w lekturze ;) Znajdź chwilę na "Kasia Time" i bądź przez ten czas dobra sama dla siebie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i jeszcze jedno - trzeba się nauczyć zaakceptować fakt, że nie jesteśmy idealne i wszystko nie musi być jak w katalogu - uśmiechnięta i wcale nie zmęczona mama, zawsze uśmiechnięte albo słodko śpiące niemowlę, tata wcale nie zmęczony wracający z pracy z bukietem kwiatów. Wychowaliśmy się na takich obrazkach i kiedy nagle okazuje się, że czasem "nie ogarniamy" wszystkiego wpadmy w depresję i spada nam samoocena.
      Ja jakiś czas temu (ponad 3 lata mi zajęło to odkrycie), wpadłam na to, że zamiast tracić czas i energię na zamartwianie się, że np nie mogę urządzić mieszkania tak jak mi się marzy to wolę ten czas i energię poświęcić na radość z tego, że mam zdrowe i super rozwijające się dziecko i ukochanego faceta u swojego boku. Znam ludzi, którzy oddaliby wszystko co mają za to co mam ja. Pomyśl ile jest miliardów ludzi na świecie i jakie masz szczęście, że w tym tłumie odnalazłaś akurat Darka i macie takie cudne Malenstwo.
      Wiem, że to wszystko brzmi jak jakieś slogany - ale jeśli tak pomyśleć o tym i się głębiej zastanowić to faktycznie jest to sama prawda
      No juz się nie rozpisuję ;)

      buziaki dla całej Waszej 3 :)

      Usuń
    2. Kinia, masz świętą rację. Nie będzie idealnie, a wdzięczność z tego, co mamy jest najważniejsza:-). I mam nadzieję, że opanuję wkrótce sztukę równowagi. Tymczasem na kilka chwili harmonii przypadają godziny przemęczenia i rozdrażnienia. Jeszcze muszę się dużo nauczyć!

      Usuń
  2. Święte słowa Kingo :)

    Ja dołożę jeszcze od siebie strategię przeprowadzania selekcji ;) Kasiu, weź tę swoją listę "trzeba, wypada i koniecznie" i popatrz na nią z drugiej strony: "co się stanie jeśli nie zrobię...?" Mi osobiście bardzo takie podejście pomaga w ustalaniu priorytetów.

    3mam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To brzmi dobrze. I chyba w zupełności może zastąpić dowolny poradnik planowania czasu:-). Czasem mam tylko wrażenie, że przy niemowlaku nie starcza czasu nawet na "trzeba" :-).

      Usuń