14 lip 2013

Ciągle od nowa...

Wracam. Z nową siłą i z nowymi doświadczeniami. Co robiłam przez ostatnie trzy tygodnie? Rozmawiałam, świętowałam, walczyłam, podziwiałam mojego synka, codziennie na nowo uczyłam się bycia rodziną, spacerowałam, biegałam... Trochę tylko nie chciało mi się gotować, czytać, myśleć. Trochę tylko zabrakło spokoju, pokory, modlitwy i mądrości. Wracam.

4 komentarze:

  1. Boję się wchodzić tutaj. Dużo prawdy. Czasem przerażającej. Albo to może świat kręci się tak, że w jednym czasie miesza w wielkim kotle, a Ty dostajesz cynk i wstawiasz cytat, który sieje myśli?

    ściskam,
    E.

    .takie moje małe paranoje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę,że dobrze jest czasem "dostać kasztanem w głowę", zatrzymać się, pomyślec i obowiązkowo opracować nowy plan. Ten Blog mnie trochę motywuje. A świadomość,że jest ktoś,kto to czyta i czuje podobnie,jak ja, dod
    aje siły! Dziękuję:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzisiaj zaczynam wszystko od nowa. Na początek rzuciłam pracę. W poniedziałek mam obronę. Ciekawe, jak będzie? :)

    Sćiskam
    E.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bedzie dobrze. Wczoraj uslyszalam od pewnej osoby,że kazdy początek nosi znamiona ryzyka, ale zawsze też daje moc. I tego trzeba się trzymać. W życiu chyba za często zwycięża przyzwyczajenie i przeciętność...

      Usuń