16 gru 2013
Dlaczego zagubiłam się w Adwencie i czy zdążę jeszcze wrócić
Trzeci tydzień Adwentu. Dokładnie tyle nie pisałam też bloga. Zamykam oczy, myślę, ale nie potrafię odtworzyć tego czasu. Chociaż nie.. To nie był czas, który uciekł mi przez palce. Kolejna lekcja wdzięczności, odwagi, macierzyństwa.
I niestety też straszny bieg i absurdalne wymagania, narzucone sobie samej.Ambicje i oczekiwania mnie zgubiły. Zupełnie chora presja, że dom przed świętami ma być piękny, pachnący i spokojny. Nieważne, że chore dziecko w domu (w związku z czym noce bywają trudne, a my chodzimy wiecznie niewyspani), że praca na cały etat, że aktywny kurs angielskiego, że D.w sobotę pracował, a ja w niedzielę miałam szkolenie. Tak się zapętliłam, tak napełniłam się goryczą i ambicjami, że w sobotę byłam gotowa zniszczyć wszystko, co było obok... Właściwie prawie to zrobiłam.
STOP.
Pewnie nie zrozumiałabym przyczyn mojej frustracji, gdyby nie zupełnie przypadkowa rozmowa z dojrzałą kobietą, matką dwójki prawie dorosłych dzieci, która opowiadała mi, jak widzą świat jej nastoletnie córki. Otóż one nie mogą zrozumieć, dlaczego świat/ciało/mieszkanie nie jest takie, jak znają z internetu, czasopism, seriali. Dlaczego ludzie nie zawsze wyglądają pięknie, nie zawsze są zadbani, a dom jest brudny i wcale nie wygląda, jak kolorowe zdjęcie w "Czterech kątach"...
I wtedy zdałam sobie sprawę, że ja robię tak samo. Dlaczego pensja, dlaczego figura, dlaczego dom, dlaczego dziecko, dlaczego mąż... Zgubi nas ta pogoń za idealnym.Mnie już zgubiła w czasie tego Adwentu. A tak chciałam, aby on był idealny.... ;-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ta pogoń , ta gonitwa jest w tym wszystkim najgorsza. Co to za czasy nastały?! Kiedy pomyśleć, uśmiechnąć się , porozmawiać bezinteresownie, nie spiesząc się ? Kiedy usiąść i popatrzeć sobie w oczy ?
OdpowiedzUsuńMyślę, że cudowne jest np. to, co robisz Ty - piękne rzeczy. To takie zaczarowywanie czasu trochę. Wyobrażam sobie, że jak siadasz do pracy, w spokoju, skupieniu i przede wszystkim zadowolona, że robisz to, co lubisz!
OdpowiedzUsuńZastanawiam się nad tym "czy zdążę..." i tak sobie myślę, że chyba całe nasze życie jest adwentem w oczekiwaniu na wieczność...
OdpowiedzUsuńW tym kontekście powinnaś jeszcze zdążyć z tym i owym ;)
Jeśli zaś chodzi o pragnienie bycia idealnym, to jest ono ponoć największą pokusą (!) - gdyby Bóg pragnął nas idealnymi, takimi by nas stworzył :)
Myślę także, że zbyt dokładne planowanie czasu oczekiwania może doprowadzić do sytuacji, kiedy to, na co czekamy, nastanie i przeminie tak, że nawet się nie zorientujemy - zastanie nas zbyt skupionymi na planowaniu...
Oczekiwanie powinno chyba raczej sprowadzać się do kształtowania postawy otwartości i gotowości, czujnego skupienia na danych nam okolicznościach i poszczególnych chwilach.
Na koniec wypada jeszcze wrócić do tego, co napisałam na początku - całe nasze życie jest adwentem :)
Całe życie jest adwentem.... Dziękuję.
Usuń