Dziś chciałam poczytać Herberta, ale mnie przerósł. Chodziłam od krzesła do regału. Głaskałam się po głowie. Zapomniałam o pracy. I o uczuciu wczorajszym, poniedziałkowym, gdy ze zmęczenia myślałam "dziś chyba jest piątek". Myśli oderwały się od ciała, ciało od woli. Dziś byłam rozkojarzeniem, wolnością, nicością. Dobranoc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz