7 lut 2015

"Nieskończoność pomysłów na własne światy, które można realizować na obrzeżach systemu..."

Żyjemy w Matriksie. Manipulacja. Globalne korporacje. Nierówność społeczna. Niezdrowe jedzenie. Wielki system. Człowiek się zastanawia, gdzie jest prawda i kto tak naprawdę tym steruje...

Oczywiście można WALCZYĆ. Pokazywać absurdy. Ujawniać przekręty... i coraz bardziej napełniać się nienawiścią. Genialnie zdiagnozował sytuację Igor Bokun, który najpierw z Matriksem walczył, a potem zdecydował się na BUDOWANIE. W jego przypadku było to dość radyklane - chciał przez rok stać się samowystarczalny, chciał wrócić do korzeni. Jednak nie ten radykalizm mi imponuje. Spodobała mi się idea, którą się kierował: aktywna walka z Matriksem nie ma sensu, sens ma tworzenie - zmiana siebie i tworzenie rzeczywistości wokół. "Nieskończoność pomysłów na własne światy, które można realizować na obrzeżach systemu". Wtedy głównym uczuciem, które przepełnia człowieka, jest fascynacja. Więcej na webinarium Fundacji Cohabitat - Igor Bokun opowiada o roku samowystarczalności>>

Właściwie to nic nowego. Ostatnio wszystkich ogarnia mania minimalizmu. Mniej znaczy więcej. Naturalnie, lokalnie i slow. Z drugiej strony mam wrażenie, że w tym wszystkich chodzi znów o to samo - o niezwyczajność, wyjątkowość i możliwość posiadania tego, czego nie mają inni. Zapytam wprost: "mniej znaczy więcej" czy po prostu "mniej znaczy ekskluzywnie"?

Jestem daleka od popadania w skrajności. Wierzę jednak, że właśnie prostota nas może uratować. Dlatego już wkrótce o... własnoręcznym kiszeniu barszczu, rozmarynie i bazylii!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz