(...)
Pamiętam, jak rok temu chciałam przedstawić jej prawnuka. Jeśli dobrze liczę, miała ich tylko dwoje. Maciek miał wtedy dwa lata chyba... Nie poznawała już nas. Miała problemy z pamięcią. Ale widać było, że obecność małego dziecka ją cieszyła. Polubili się. Powtarzała co kilka minut "rośnij duży i silny jak dąb, tfu, tfu!".
(...)
Jaka była? Nie pamiętam. Tydzień lub dwa w czasie wakacji obowiązkowo spędzaliśmy u niej, na wsi. Czasy beztroski i słońca. Pamiętam, jak nam zwracała uwagę, że się "za bardzo tłumimy". Dziś się jej nie dziwię, latem było nas tam sporo (ośmioro, czasem dziesięcioro...) i biegaliśmy góra-dół, od piwnicy po strych. Kąpaliśmy się w rzecze, budowaliśmy tamy, włóczyliśmy się po pastwiskach. A Ona? Pamiętam tylko, jak podawała nam kubki mleka prosto od krowy. I nic więcej. Wszystko rozmywa się w słońcu, w polach tytoniu i kukurydzy, w stadach owiec i gęsi, w kolorze wikliny, w klekocie bocianów...
(...)
Będę tęsknić.
Babcia Aniela, odeszła 14 października 2015. |
Piękne wspomnienie. Wspomnienia osób i uczuć z nimi związanych są dla nas bardzo ważne i nikt nam tego nie odbierze. Pamiętaj by przekazać synkowi - jaką miał prababcię. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMasz rację Ula. Jeśli coś warto "przechowywać" na blogu, to dobre wspomnienia!
Usuń