Mnóstwo słów na tym blogu brakuje. Tak dużo chwil i myśli nieuchwyconych. Jednak dzisiejszego posta nie może zabraknąć...
Dziś skończyłam 32 lata. A mój drugi synek - 2 tygodnie! Tyle spraw do przemyślenia i podsumowania. Na pewno nie uda się to dziś, gdy jestem bardzo zmęczona, plecy bolą, a mały trochę marudzi.
Trwa powtórka z macierzyństwa. Festiwal miłości i zmęczenia. Największa radość najprostsza, z kilkuminutowej kąpieli wieczorem i chwili spokoju. Małe zmagania. Duże troski. Setki przebranych pieluch i tysiące godzin spędzonych na karmieniu.
Czy to dobry czas, aby podsumować, dokąd zaszliśmy, gdzie idziemy? Czy to dobry czas, aby postawić sobie cele na ten rok? Caluteńki rok, które spędzę w domu na urlopie macierzyńskim. Rok, o którym już dziś wiem, że chciałabym, aby był aktywny.
I jeszcze jedno. Zostało mi 7 kg do zrzucenia po ciąży. Jeszcze 7 kg... :-)
7 kg - zniknie i... nawet tego nie zauważysz, kiedy to się stanie. Pielęgnuj każdą chwilę, bo to się nie powtórzy. Będzie dobrze, bo wszystko zależy od Ciebie ! ( ach, co ja się tu wymądrzam - przecież sama wiesz ). Pozdrawiam ciepło :))
OdpowiedzUsuń