18 sie 2015

Zawołała mnie droga... czyli uważaj na wydmuszki!

Marek Kamiński przeszedł ostatnio z Kaliningradu do Santiago de Compostela. Oto fragment z wywiadu z nim, który ukazał się w "Gościu  Niedzielnym".

Dziennikarz: Czego dowiedział się Pan o Europie, przedeptując ją własnymi nogami?

Marek Kamiński: Że jest duchową pustynią. Że świat materialny nie jest w stanie zastąpić świata duchowego. Że technologia nie jest w stanie uszczęśliwić człowieka. Zobaczyłem, że Europa jest pewną iluzją, która sama się napędza, ale niewiele daje człowiekowi. Gdzieś po drodze zobaczyłem na ekranie relację z festiwalu w Cannes i ukazała mi się cała sztuczność tej sytuacji. Kiedy szedłem, to, mimo znużenia, byłam w jakimś sensie szczęśliwy. Bo lepsze jest proste życie wiarą i wartościami niż wystrzałowe życie, które okazuje się wydmuszką, w środku pustą.

Ps.Taki to post powstał w dniu moich urodzin.Dziękuję Wam wszystkim za to, że jesteście.Tak dużo cudownych ludzi wokół. Tak dużo zadań. Idę przemyśleć ten dzień, pełen symboli i znaków. Ktoś mi dziś życzył, żeby odnalazła swoje miejsce w świecie. Chyba je już znalazłam. Jestem zwyczajnie szczęśliwa. Ze świadomością własnej niedoskonałości, drogi, jaka jeszcze przede mną oraz zgodą na to, że jeszcze niejedno się w życiu zawali.

2 komentarze:

  1. Pięknie powiedziane o życiu - oby nigdy nie okazało się pustą wydmuszką. Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego się zawsze boję - i wychowując syna, i rozmawiając z przyjaciółmi, i wykonując swoją pracę - żeby to nie była wydmuszka... tylko to wcale nie jest takie proste...

      Usuń